Niedziela, 17 marca 2019
Kategoria 50 - 100
Miała być setunia...pierwsza w tym roku
Wyjazd o 9, początek chłodny. Pierwszy raz adidaski i opaska na głowę. Przed Długopolem dopada mnie silny wiatr od zachodu. Łamię go na świeżości, ale momentami mam przełożenia 2/4 na prostej drodze. W Czarnym Dunajcu zastanawiam się co dalej bo jazda pod taki wiatr to masakra. W końcu kilka razy zmieniam plany nie wytrzymując podmuchów w twarz. Rozważałem Jabłonkę, Trstenę lub Zakopane. W końcu zrobiłem rundkę do wiatraków, ścieżką znowu do Czarnego Dunajca i tam skręt na Rabkę. Nawierzchnia na początku kiepska ale taki wiatr w plecy, że jechałem ponad 30 be kręcenia. Miałem skręcić na Dział ale stwierdziłem, iż wiatr będzie mi pomagał przy wjeździe na przełęcz pieniążkowicką...no to wio. Zjazd do Raby Wyżnej prawie 60 na godzinę. Powrót przez Sieniawę gdzie żaby w liczbie kilkudziesięciu zrobiły sobie rozmnażanie na drodze. Połowa już rozjechana. Tak ciepło, że zdjąłem na chwilę bluzę, kamizelkę, rękawiczki i opaskę. Pyzóweczka i Ludźmierz i obiad w domu. Wiatr pokrzyżował setunię, ale pogoda ekstra, pierwsza taka w tym roku. Aaa i jeszcze zmiany w rowerze. Nowy koszyk na bidon, bo stary zniszczyłem przed wigilią i pompkę wreszcie zainstalowałem przy koszyku na bidon. Jedyny bagaż jaki miałem to podsiodłówka i żółty woreczek oczojebek z dwoma bananami i kanapką. Po obiedzie był ciąg dalszy...
- DST 62.40km
- Czas 02:46
- VAVG 22.55km/h
- VMAX 59.20km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1892kcal
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Peugeot
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj