Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2019
Dystans całkowity: | 1320.00 km (w terenie 30.00 km; 2.27%) |
Czas w ruchu: | 36:13 |
Średnia prędkość: | 21.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.60 km/h |
Suma podjazdów: | 6999 m |
Suma kalorii: | 27068 kcal |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 52.80 km i 2h 24m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 25 kwietnia 2019
Kategoria 50 - 100
Rabka no upał po prostu
Krótkie gacie pierwszy raz w sezonie! Dalej wiatros koszmaros tą razą z południowego - zachodu. Próbuję oszukać lawirując po wsiach i wioseczkach oraz ich okolicach. Trasa - Ludźmierz, Krauszów, ścieżka na wierch koło Morawczyny, zjazd pod wiatr do Działu, przełęcz Pieniążkowicka, Raba, Rabka, odpoczynek przy tężni, powrót przez przełęcz Sieniawską, Trute, Ludźmierz. Jak na dzień pracy to nieźle. Zjadłem dwa małe prince polo, picie to tylko ), 07 izotonica. Troszku przymało, dlatego nie szarpię, żeby się nie upocić bo odwodnienie. Gdy na ścieżce o zachodzie słońca ubieram długi rękaw, mija mnie twórca bloga Znaj Kraj, który czytam od 3 lat. Na drugi dzień nigdzie nie jadę, chociaż temperaturka gorąca, bo w hotelu jest spotkanie z tymże blogerem i rozdanie nagród w konkursie fotograficznym na kalendarz trasy dookoła Tatr. Córka ma nagrodę, ale właśnie jedzie flixbusem z Warszawy i muszę jeszcze odebrać ją z Zakopca. Następne dni to deszcze niespokojne, ale i tak miesięcznego rekorda życia już mam. Ponad 1300 kilometrów w kwietniu, a to jeszcze nie koniec. Gościu jak dla mnie za mało hard. Takie tam pitu - pitu z wygodami. Nie to co tygrysy lubią najbardziej.
Takie rarytasy w hotelu - na wycieczce rowerowej marzenie.

I taki widoczek z tarasu na 9 piętrze

Zwycięskie foty

Po lewej przełom Białki

Córka pod pseudonimem
Takie rarytasy w hotelu - na wycieczce rowerowej marzenie.

I taki widoczek z tarasu na 9 piętrze

Zwycięskie foty

Po lewej przełom Białki

Córka pod pseudonimem

- DST 69.71km
- Czas 03:26
- VAVG 20.30km/h
- VMAX 55.10km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 2312kcal
- Podjazdy 695m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 kwietnia 2019
Kategoria okolice
Wariat nie wiatr
Na początek klasyka, czyli ścieżka. W Rogoźniku pojawia się znikąd silny wiatr od południowego - zachodu, z naciskiem na południowy. Nie da się jechać. Skręt na ścieżkę do Wróblówki, gdzie wieje od północy. W sumie na niecałych 30 kilometrach wiało ze wszystkich możliwych kierunków bez zachodniego. Wariactwo w czystej postaci. Wcześniej dolina Lejowa z buta. Dla wielbicieli spokoju - dwóch ludzi przez prawie dwie godziny i wiatrołomów. Z powodu zwalonych drzew szlak przez kilka lat był zamknięty. Do dziś nie uprzątnięto wszystkich pni. Wczoraj taki wiatr,że na nawet po mieście ciężko się jechało.










- DST 27.68km
- Czas 01:13
- VAVG 22.75km/h
- VMAX 37.80km/h
- Kalorie 751kcal
- Podjazdy 95m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 kwietnia 2019
Kategoria 50 - 100
Furmanowa z dreszczykiem
Z dreszczykiem, a nawet dreszczem od zimna, wiatru i deszczu. Ale po kolei. Początek superowy, choć chłodno - czapka i rękawice zimowe! Trasa - Chochołów, Ciche (pierwszy raz z tej strony), Czerwienne, Furmanowa, Ząb, Poronin. Co do szczegółów to był silny wschodni wiatr, częściowo zneutralizowałem go podjeżdżając od właśnie wschodu, czyli górki mnie osłaniały. Od Bachledówki gonitwa myśli jak zjechać, bo nawet na podjeździe robiło się zimno. Wariantów w głowie miałem wiele - zjazd do Zakopanego, na Krzeptówki, do Poronina, Ratułowa, tą samą drogą i wierchami Bańskiej. Uff. Odrzuciłem tylko Dzianisz ze względu na kiepską nawierzchnię. Na Furmanowej tylko szybkie 5 zdjęć bo zimno. Po lewej nad Poroninem pojawia się piękna tęcza, czyli deszcz. Boję się, że dopadnie mnie gdy będę obierał jakiś wariant dłuższy, co przy powrocie pod wiatr byłoby nieciekawe. Jadę więc na Ząb ledwo utrzymując kierunek jazdy i skręcam w prawo, pod wiatr na Poronin. Liczę na hamowanie wiatrem na zjeździe i że w dolinie Dunajca nie będzie przeszkadzał. Od razu po skręcie dopadają mnie pierwsze krople i następne 4 kilometry kręcę w lodowatym deszczu i spowalniającym wietrze. Łysa opona z tyłu nie poprawia bezpieczeństwa. W Poroninie opadów na szczęście brak i asfalt ledwo zmoczony. W Białym Dunajcu mokro na maksa i nie ma wiatru. Wieje dopiero między Szaflarami a NT. Znowu wymarzłem, przy powrocie tylko 7 stopni! Zero jedzenia.

Na Furmanowej taki dziwny rower stał. Trzykołowy.





Na Furmanowej taki dziwny rower stał. Trzykołowy.





- DST 64.90km
- Czas 03:15
- VAVG 19.97km/h
- VMAX 52.30km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 2223kcal
- Podjazdy 717m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 kwietnia 2019
Kategoria okolice
Zaskale, Biały Dunajec, Zaskale, Rogoźnik, zachód
Po śniadaniu Głodówka, a po żurku taka traska. Po zachodzie słońca lodówa.












- DST 38.84km
- Czas 01:42
- VAVG 22.85km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1131kcal
- Podjazdy 245m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 kwietnia 2019
Kategoria 50 - 100
Głodówka, droga Oswalda Balzera
Leśnica - Groń, Bukowina (focenie), Głodówka (focenie i jedzenie), droga Oswalda Balzera z Mowskiego Oka do Zakopanego, Jaszczurówki, Olcza. Drogą Oswalda Balzera jechałem 20 lat temu. Wyyysoko położona 900 - 1000m.n.p.m. a widoki właściwie żadne, chociaż wzdłuż granicy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Nawierzchnia może nie idealna, ale sporo lepsza niż kiedyś. Tatry piękne, na Głodówce dużo turystów. Średnia mizerna, nie cisnąłem, a podjazdów masa.
Widoczek z Bukowiny

Tu się było. Czy to się powtórzy?


Głodówka





Jaszczurówki

Widoczek z Bukowiny


Tu się było. Czy to się powtórzy?


Głodówka





Jaszczurówki


- DST 64.96km
- Czas 03:22
- VAVG 19.30km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 2349kcal
- Podjazdy 831m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 kwietnia 2019
Kategoria 100 - 200
Dookoła jeziora orawskiego przez Twardoszyn
Opcja przez Twardoszyn jest nieco dłuższa, więc nie trzeba kombinować,żeby wyszło 100 km. Nie ma też takiego podjazdu za Trsteną, ale i widoku koło kapliczki. W Twardoszynie byłem już na rowerze, nie widziałem jednak wtedy największej atrakcji, czyli drewnianego kościoła z XV wieku. Znajduje się on na liście Unesco i należy do 7 najcenniejszych drewnianych kościołach w Karpatach. Reszta trasy tak samo jak zawsze. Za każdym razem pętlę robię od południa, kiedyś trzeba ugryźć od drugiej strony. Za Czarnym Dunajcem minęło mnie 4 rowerzystów na kolarkach z nowotarskiego klubu szosowego. Pociągnąłem za nimi 2 kilometry, później mi odjechali. Widziałem ich długo, jeszcze 3 kilometry od granicy. Jechali jakieś 2 kilometry szybciej. Plan był taki, że pokręcę w okolice Jordanowa nieodkrytymi jeszcze drogami, ale wiatr wiejący od płn. - zach spowodował zmianę zamierzeń. Wziąłem nawet mapę bo nie znam tamtych terenów. W Bobrowie wyszedłem drogą krzyżową na górę i tam zjadłem resztki ze śniadania święconego. Picie prawie 2 litry. Wycieczka między 11 a 17, większość w koszulce, dół jeszcze długi. Żona przez telefon poinstruowała mnie co i jak się robi, a raczej nie robi, w moim przypadku. Podlane to było mało subtelną dygresją jakoby jestem niepełnoletni. Może sobie pozwolić na takie wycieczki personalne, bo moje życie jest dla niej warte tyle ile renta dla dzieci, co mi dzień wcześniej powiedziała. To i wiele innych rzeczy. Między innymi dowiedziałem się wreszcie dlaczego nie mogłem podejmować samodzielnie decyzji w małżeństwie. Mianowicie, żona przeczytała w książce, że ludzie z moim charakterem nie potrafią tego robić i tyle w temacie. Szkoda czekania 23 lata na takie rewelacje.









Babia Góra















Babia Góra







- DST 103.60km
- Czas 04:37
- VAVG 22.44km/h
- VMAX 48.60km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 3058kcal
- Podjazdy 689m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 kwietnia 2019
Kategoria 50 - 100
Frydman terenowo nowo
Wycieczka miała 59 km., ale doliczam z tygodnia - Ludźmierz, szpital dwa razy et Cetera. U Cetery też byłem z tym, że samochodem. Trasa pokręcenie z poplątaniem. Samo życie. Do Harklowej ścieżką i tam skręcam za strzałką na Dębno. Owszem da się dojechać z tym, że bardzo na okrętkę za to z pięknymi widokami na Gorce między Turbaczem a Lubaniem. Czas na podziwianie jest bo 2 kilosy polną drogą. Nr. ścieżki 102. W Dębnie skręcam na 104 do Nowej Białej. Parę lat temu już już ją uskuteczniałem z marnym skutkiem. 4 kilometry męki. Fajny tylko początek i koniec po szutrze, pewnie na zachętę. Reszta po luźnych kamieniach przez las. Gdybym był na wyprawie z sakwami to po prostu bym przeszedł ten odcinek, a tak to przemęczyłem jakoś. Nie wracam tam! Never. Z Nowej Białej do Frydmana. Ponieważ mam wywalone na średnią przez terenowe ścieżki to pokręciłem trochę po wsi i okolicach. Dzięki temu odkryłem przy wale nad jeziorem, który przejeżdżałem rok temu, nowy kawałek Velo Dunajec. Niestety krótki kawałek. We wsi prawdziwy sztos to ulica Zastodolna. Widziałem ją kiedyś, tzn. minąłem, a teraz przejechałem. Muszę to robić za każdym razem gdy tam będę. Ulica wzdłuż drewnianych stodół, niestety niektóre obite blachą przez geniuszy. Jedyna taka. Spisz rządzi. Z Frydmana do Knurowa zbadać źródełko co go wczoraj widziałem. Nabrałem wody i do domu. A źródełko pewnie się przyda w przyszłości. Średnia 18,1. Wbiłem pinezkę w przednią oponę, ale nawet jeszcze dałem radę obrócić do sklepu. Nawet nie zdejmowałem opony, tylko ten kawałek gdzie było przebicie. Tak ciepło, że większość drogi przejeżdżam w koszulce.
- DST 99.00km
- Teren 8.00km
- VMAX 35.40km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 kwietnia 2019
Kategoria 50 - 100
Trstena
Cieplej niż kilka dni temu, ale szału nie ma. Bez czapki i rękawiczek zimowych jest chłodno. Nie mam nawet opaski, bo gdzieś mi wcięło. Jazda do Trsteny bajunia, powrót gorzej - rzeźnia pod zimny wiatr. W słoneczku i za osłoną od wiatru można było nawet koszulkę pokazać. Nawet jedzenie miałem - ponad pół gorzkiej czekolady, nie przepadam ale ponoć lepsza niż inne. Część i tak przywiozłem z powrotem. Nie wiem co do cholery z tym rometem. Jeździ wolniej, pewnie przez bicie koła, a ręce drętwieją. A może sił brak? Who knows?

Słowacy to mają jaja






Słowacy to mają jaja






- DST 75.72km
- Czas 03:27
- VAVG 21.95km/h
- VMAX 39.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 2260kcal
- Podjazdy 514m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 kwietnia 2019
Kategoria okolice
Knurów
W Knurowie skręcam w prawo i tam pod Szlembarkiem jest źródło, facet miał pełno 5 litrowych butelek w aucie. Sprawdzę następną razą co to za cudo. Silny wiatr od wschodu. Powrót nową ścieżką koło targowicy. Połączenie z Waksmundem dalej brak.
- DST 32.20km
- Teren 1.00km
- Czas 01:29
- VAVG 21.71km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 936kcal
- Podjazdy 177m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 kwietnia 2019
Kategoria okolice
Lodowate widoki
Im zimniej tym ładniejsze są Tatry. Wracając z Podczerwonego ciężko oczy było oderwać. Kontemplacja na postoju wykluczona, taki ziąb. Ledwo w czapce i zimowych rękawiczkach da się wytrzymać. Za to zachód - marzenie.Tam przez Wróblówkę, powrót ścieżką. Bije mi tylne koło, chyba z powodu kończącej się opony, raczej nie jest scentrowane.

Taki skrót do domu







Staw w Ludźmierzu



Najz

To też najz


I like it










Taki skrót do domu







Staw w Ludźmierzu



Najz

To też najz


I like it










- DST 41.83km
- Czas 01:49
- VAVG 23.03km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 1225kcal
- Podjazdy 274m
- Sprzęt Romet Wagant 3
- Aktywność Jazda na rowerze