Czwartek, 10 sierpnia 2017
Kategoria 50 - 100
Nowy Sącz - Nowy Targ
Rano próbowałem naprawić nieszczęsne dętki. Zakończyło się wyrzuceniem obu. Na Paderewskiego kupiłem nową. Wyjazd. Po 15 kilometrach widzę, że przednie koło zaczyna pływać. Uchodzi powietrze! Na 19 kilometrze muszę stanąć, wypijam litr maślanki, pompuję. Po 2 kilometrach w Jazowsku idę nad Dunajec, upał niemiłosierny. Kąpiel, biorę się za dętkę. Podejrzewam, że coś jest albo z kołem albo z oponą. Dlatego robię znak na oponie przy wentylu, żeby sprawdzić dokładnie miejsce przebicia. Przejechałem przecież ponad 2 tysiące bez awarii. Nic nie znajduję, grzmi z oddali. Dzwoni Kinga, że w Nowym Targu ulewa, w tym samym momencie następuje pogorszenie pogody. W pośpiechu ubieram się, zakładam nienaprawione koło na rower i idę na przystanek. Kleję dętkę, zaczyna lać. Przeczekuję na przystanku, schodzi powietrze, tracę nadzieję. Myślałem, że załapię się na autobus, ale ten mija przystanek. Znowu zdejmuję koło, sprawdzam, nic. Jestem tak zrezygnowany, że nawet nie włączam cyklodroida, bo jestem pewny, iż po 2 kilometrach znowu zejdzie powietrze. Niespodzianka, nie dzieje się nic złego. W Krościenku jem królewski obiad, czyli kabanosy z musztardą i chleb. Dawno to nie byłem, znaczy w centrum. Później tylko jeden przystanek - w Krośnicy na picie i przed 8 jestem w domu. Tyłek ok.
- DST 80.00km
- Teren 10.00km
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Peugeot
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj