Środa, 27 grudnia 2017
Kategoria okolice
Wykonało się...5 tysi w tym roku
W listopadzie zorientowałem się, że do granicy 5 tysięcy brakuje mi 150 kilometrów. Przez 1,5 miesiąca jednak nie jeździłem bo nie było warunków - Podhale. Ostatnie 3 dni genialne, zrobiłem 110 kilometrów jak na grudzień i ten region to wyczyn. Rok temu nie jeździłem przecież od grudnia do końca lutego. Bite 3 miechy. Dziś powtórka trasy przedwczorajszej czyli Czarny Dunajec z odbiciem w powrotnej drodze z Wróblówki do granicy wsi Dział. A to po to żeby wyrobić 36 kilometrów bo tyle brakowało do 5 tysi. Na bikestats wychodzi 4,5 tysiąca ale nie wpisuje tu krótkich wypadów do 20 kilometrów. Chociaż ostatnio taki popełniłem. Mam zeszyt A3 (nie A4 jak pan z Eurosportu komentujący biathlon i tour de koks) i tam zapisuje każdy miesiąc od początku 2016 roku. Stąd taka różnica. Nie wiem czy w tym roku jeszcze wyjadę bo jutro pogorszenie pogody. Dziś miałem wybrać się do Zakopanego, ale po analizie prognozy zrezygnowałem. Chyba dobrze bo nad Tatrami ciężkie chmury. Podsumowanie 2017...dobrze i niedobrze. Z jednej strony rekord roczny, ale marzenie o przejechaniu dookoła Tatr na raz bez spania w dwie strony nie zrealizowane. Ciekawe czy ktoś już to zrobił?Może ktoś wie.

- DST 36.36km
- Czas 01:33
- VAVG 23.46km/h
- VMAX 35.40km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1050kcal
- Podjazdy 230m
- Sprzęt Peugeot
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj