Informacje

  • Wszystkie kilometry: 12193.37 km
  • Km w terenie: 263.70 km (2.16%)
  • Czas na rowerze: 19d 00h 55m
  • Prędkość średnia: 21.93 km/h
  • Suma w górę: 71217 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dartok.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 3 sierpnia 2018 Kategoria okolice

Z synem do Knurowa

Ścieżką wzdłuż Dunajca. Ja na Gazeli Anki a Jasiek na Wagancie. Droga nie ma jeszcze roku a już podmyta przez wielką wodę jak byliśmy w Bośni.
  • DST 26.51km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 33.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 819kcal
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 sierpnia 2018 Kategoria okolice

Granica

Wczoraj nieźle, dziś gorzej. Czemu?
  • DST 44.84km
  • Czas 01:59
  • VAVG 22.61km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Kalorie 1338kcal
  • Podjazdy 315m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 sierpnia 2018 Kategoria okolice

Granica po 3 tygodniach w Bośni i Hercegowinie

W drodze powrotnej wypadek między Czarnym Dunajcem a Rogoźnikiem. Na ścieżce karetka, ratownik udzielał pomocy młodej dziewczynie. Druga karetka stała obok. Ścieżki są bardzo niebezpieczne!
  • DST 43.53km
  • Czas 01:51
  • VAVG 23.53km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1235kcal
  • Podjazdy 236m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 lipca 2018 Kategoria 50 - 100

Nowa ścieżka do Dursztyna

Od Krempach nowa super ścieżka, niestety spore górki. Na zjeździe do Łapsz zużyłem resztkę okładzin hamulcowych. Później Niedzica w kierunku granicy, telefon do Reni żeby mnie nakarmiła w Sromowcach, niestety jest w mieście. Wracam więc przez Łapsze. Zjadłem banana i 3 rumuńskie rahat lokumy.
  • DST 74.24km
  • Czas 03:36
  • VAVG 20.62km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2515kcal
  • Podjazdy 826m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 lipca 2018 Kategoria okolice

Czarny Dunajec, piękne Tatry

  • DST 25.32km
  • Czas 01:03
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 837kcal
  • Podjazdy 303m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 czerwca 2018 Kategoria okolice

Most na Czarnym Dunajcu

Trasa sunsetowa powrót już po ciemku tak jak wczoraj. Wreszcie mogę napisać, że pod nogą jest moc. Długo trzeba było czekać w tym roku. Cóż chyba pesel. Wiatr zero. Powrót w kamizelce bo dość chłodno.
  • DST 32.70km
  • Czas 01:18
  • VAVG 25.15km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 968kcal
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 czerwca 2018 Kategoria okolice

Późny wieczór ścieżka

Powrót po ciemku
  • DST 46.50km
  • Czas 01:57
  • VAVG 23.85km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 czerwca 2018 Kategoria 50 - 100, okolice Sącza

Przechyba

Jeden z trudniejszych podjazdów moich ever. Pewnie ma na to moja niższa niż w zeszłym roku forma i wyższa waga. Pierwszy raz jadę rowerem przez Stadła i Podegrodzie. Super traska. Początek podjazdu na luzie, niestety od około 700 mnpm, czyli 4 kilometry do szczytu zaczęły się schody. Odpoczywam około 8 razy nawet co 200 metrów, żeby wyskrobać się na górę. Myję się w potoku żeby schłodzić organizm. Było baaaardzo ciężko. Ledwo jestem w stanie wyprzedzić starszą parę wychodzącą na nogach. W końcu jest Przechyba 1150 metrów, wyżej w Polsce na rowerze nie byłem. Zjazd szalony, niestety nie wytrzymuję hamulce muszę kilka razy zatrzymywać się żeby je wyregulować. Znikają w oczach. Znowu rysuję obręcze. Powrót tą samą drogą. Statystyki...podjazd ma 11,8 km. średnie nachylenie 6,9, max 16. Czwarte miejsce w Polsce. Wyżej chyba tylko przełęcz karkonoska.
  • DST 62.87km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2329kcal
  • Podjazdy 831m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 czerwca 2018 Kategoria 50 - 100, okolice Sącza

Piwniczna po wodę

Kolejny wariant trasy, czyli za mostem na Dunajcu skręt w prawo na Stary Sącz. Wychodzi aż 35 kilometrów do źródła. Z powrotem 10 km. mniej bo Węgierską. Przywiozłem ponad 11 litrów, tak jak 2 tygodnie temu.
  • DST 61.31km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 21.02km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 1999kcal
  • Podjazdy 598m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 czerwca 2018 Kategoria 100 - 200

Częstochowa - Kraków

Ale się wyspałem. Rano boli tyłek, ale bez szaleństw. Basia dzięki za pyszne śniadanko. Andrzej wyjazd z Częstochowy dzięki Tobie był genialny. Trochę marudzę w Olsztynie potem Żarki i schody. Wysokie.Zaplanowana była ścieżka rowerowa z Żarek do Kroczyc. I w tym problem, że w Żarkach leczą kompleksy trasą żydowską i ilością ścieżek rowerowych. Na rynku zaczyna się niewinnie od trzech. Niby spoko ale nie wiadomo w którą stronę ruszyć. Podkusiło mnie żeby pójść do IT w synagodze. Tam zadałem głupie pytanie czy ścieżka przez Bobolice do Kroczyc jest asfaltowa. Na co Pani zatrudniona w INFORMACJI TURYSTYCZNEJ odparła, że nie wie. W końcu głupie pytanie, a poza tym pewnie ma tam mięso. Poczęstowała mnie za to mapą, z której zrobiłem sobie błotnik. Trochę brudu i wody jednak przyjął na siebie, ale to później. Żarki kosztowały mnie ponad 2 godziny. Najpierw sanktuarium, później trafiam na ścieżkę do Bobolic ale okrężną. Dowiaduję się o tym po drodze na podstawie dogłębnej analizy licznych map i strzałek. Postanawiam jednak nie wracać bo co to jest te parę kilometrów. Ścieżka piękna, góra - dół, prawo - lewo. Liczne wiaty i widoczki. Generalnie Jura bije na łeb to co widziałem wczoraj. Podjazdy robią się bardzo strome. Miło przestaje się robić gdy asfalt się kończy i trzeba drałować 3 kilometry przez pola. Wychodzę we wsi gdzie trafiam na kolejne 2 warianty szlaku - Bobolice 4,4 i 4,6 km. Kończy się tak że olewam ścieżki i jadę drogą. Ścieżki są i tak leśnymi drogami bez asfaltu. W Bobolicach gubię się, niepotrzebnie dojeżdżam do Mirowa, wracam znajduję cholerny czarny szlak, który kończy się kamienistym nieprzejezdnym dla mnie traktem. Odbijam w bok na asfaltówkę kończącą się w polach. Idę na przełaj przez pola i lasy dochodzę do cywilizacji i asfaltu. Ścieżek rowerowych na dziś wystarczy. Do Kroczyc jadę już normalnie drogą nr 792 co powinienem zrobić w Żarkach. W Przyłubsku dopada mnie pierwszy deszcz, przeczekuję pod drzewem w pelerynie. Pozwalam sobie nawet na luksus czekania na przeschnięcie asfaltu, jak się okazało później całkiem niepotrzebnie. W Pilicy na rynku nabieram wody i zjadam deser ryżowy z Żabki. W Smoleniu widzę skutki oberwania chmury które musiało być wcześniej, woda płynęła jezdnią. Za zamkiem dopada mnie ulewa, przeczekuję na przystanku gdzie ledwo znajduję suchy kawałek. Do następnego przystanku mam już całą koszulkę i gacie z tyłu mokre od wody spod tylnego koła. Zmiana taktyki wkładam pelerynę, to jej debiut. Dobra zmiana. Jest ciepło na zjazdach i nawet nie gotuję się na podjazdach. Droga będzie mokra aż do Krakowa. Ostatni przystanek w Wolbromiu gdzie znowu leje ale jestem wtedy w Biedronce. Pierwszy konkretniejszy posiłek od śniadania. Jest już 18.30, przed Krakowem tylko jeden rest na picie na obwodnicy Skały. Tak Skała ma obwodnicę. W Zielonkach przed Krakowem musiała być straszna nawałnica, widać, że rzeka płynęła jezdnią. Pod domami worki z piaskiem. W Krakowie wstyd włączam nawigację żeby zorientować się w terenie. Północną część znam słabo. Włączam oświetlenie. W domu jestem nie wiem o której chyba o 21. Włączam pralkę i zdążam jeszcze zrobić zakupy w Piotrze i Pawle. Po moim wyjściu zamykają. Nie mam pełni czucia w rękach. Pewnie rezultat ciągłej jazdy od Wolbromia.
Olsztyn - wystawa w cetrum

Sanktuarium w Żarkach całkiem spoko

Trochę za dużo tych szlaków jak na jeden dzień i trasę Częstochowa - Kraków

Po drodze na Trzebniów - piękna traska zero rowerzystów

Pustelnia...a nie wygląda

Przeklęte Bobolice z mojej autostradale

A to moja autostrdale...czemu tu tak cicho i pusto

Suszenie po pierwszym deszczu...zbędne

Rynek w Pilicy całkiem, całkiem
  • DST 150.70km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:30
  • VAVG 20.09km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Kalorie 4947kcal
  • Podjazdy 1561m
  • Sprzęt Romet Wagant 3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl